Jak chłopaki szmatki ciągali PDF Drukuj Email
Wpisany przez Maciej Olszewski   
niedziela, 13 lutego 2011 00:00

Dziś miało być latanie a skończyło się na treningu startu alpejskiego.

 

 

Z tym lataniem to nie do końca prawda, bo ja akurat od ziemi się oderwałem i mały krąg nad lądowiskiem zaliczyłem.

Pogoda była dziś piękna. Świeciło słońce, temperatura w okolicach -5st.C i niestety dość silny wiatr. Gdy znaleźliśmy się już na lądowisku w Buniakach, rozwiało się do 6m/s. Jako "pilot testowy" przygotowałem się do lotu. Pierwsza próba była nieudana. Preferuję start klasyczny a przy tym wietrze trochę za bardzo mnie szarpnęło do tyłu. Udało się za drugim razem i z prawie z miejsca winda wyciągnęła mnie w górę. Wiaterek wiał równo więc problemy z lotem nie było ale temperatura od razu dała się we znaki. Postanowiłem na kółku zakończyć lot i szybko wylądowałem w miejscu startu.

Dziś po raz pierwszy odwiedzili nas koledzy z Grajewa: Paweł i Karol, którzy pobierali u nas surowe nauki startu alpejskiego. Zresztą wszyscy trenowali ten rodzaj startu i powiem szczerze, że się przydał. W końcu udało mi się opanować "odwróconą" kontrolę skrzydła.